W lipcu zaprosiliśmy sympatyków marki Sulphur do udziału w warsztatach dla osób z problemami skóry organizowanych przez Panią Łuskę. Dwie panie uczestniczyły w tym wyjątkowym wydarzeniu. Dziś zapraszamy do lektury wywiadu z jedną z nich, Panią Izą.

Jaki jest Pani największy problem ze skórą? Jak on się objawia?

Moim największym problemem skórnym jest łuszczyca, którą mam od 16 roku życia. Początkowo nie dokuczała mi za bardzo. Jednak z biegiem lat jej nawroty są coraz częstsze. Mam czworo dzieci – 3 synów i córkę. Rok temu po urodzeniu syna łuszczyca bardzo mi się zaostrzyła. Obecnie mam wysiew wszędzie od pasa w górę. Największy problem obserwuję na plecach, czyli trudno dostępnej partii ciała, którą bardzo źle mi się smaruje. Podobnie sucha i napięta jest skóra mojej twarzy. To jest miejsce, którego nie zakryję w żaden sposób. Ciężko mi teraz ją zwalczyć maściami. Sterydy szybko przestają działać.

Czym zajmuje się Pani w życiu?

Obecnie jestem na urlopie wychowawczym. Przed ciążą pracowałam w Niemczech (mieszkam przy granicy) i nie miałam objawów łuszczycy na twarzy. Obawiam się tylko tego, że jeśli nie wyleczę łuszczycy na twarzy, to pracodawca może mieć z tym problem i nie będzie chciał kontynuować ze mną współpracy. Niestety takie mamy społeczeństwo, że nie każdy akceptuje tę chorobę.

Czy (i jak) łuszczyca wpływa na Pani życie, relacje z innymi, poczucie pewności siebie?

Poza pracą nie mam większych obiekcji związanych z tym, że choruję. Nie wpływa ona w żaden sposób na relacje z innymi osobami. Może wiąże się to z tym, że mieszkam na wsi, gdzie wszyscy się znają i wiedzą o mojej chorobie. A jeśli ktoś pyta z obcego otoczenia, co mi się stało lub czy to poparzenie słoneczne, to odpowiadam bez owijania w bawełnę, że choruję na łuszczycę. I tyle.

Gdzie dowiedziała się Pani o konkursie?

O konkursie dowiedziałam się na profilu Pani Łuski.

Znała Pani wcześniej Panią Łuskę?

Obserwuję Dominikę już około roku i marzyłam o tym, żeby poznać ją osobiście. Na wyjazd nie mogłam sobie pozwolić finansowo, więc jak tylko dowiedziałam się o konkursie organizowanym przez markę Sulphur, od razu wiedziałam, że wezmę udział. Przyznam szczerze, że dzięki temu pierwszy raz zakupiłam kosmetyki uzdrowiskowe tej marki i jestem z nich bardzo zadowolona. Szczególnie z maski na ciało. Na pewno zostanę stałą klientką marki Sulphur.

Dlaczego chciała Pani spędzić weekend z Panią Łuską?

Wzięłam udział w konkursie, bo chciałam poznać bliżej Panią Łuskę. Jej wpisy bardzo do mnie przemawiają. Są szczere i takie naturalne, że chce się jej słuchać i czytać. I wiąże nas ta sama choroba skóry.

Czego oczekiwała Pani po tym wydarzeniu? Czy spełniło ono Pani oczekiwania?

Oczekiwałam poznać tam dziewczyny, które borykają się z tym samym problemem, jak ja. Chciałam zobaczyć, jak żyją na co dzień, jak sobie z tym radzą. I się okazało, że na takim wyjeździe można się świetnie bawić. Taki wspólny wyjazd to niesamowite wsparcie. Każda z nas podczas tego wyjazdu jest całkiem inna i dlatego to tak wyjątkowe i piękne. Podobało mi się, że wszystkie pragnęłyśmy jednego — poznać siebie bez względu jak wyglądamy na zewnątrz i skąd pochodzimy. Czy mamy na ciele kropki, plamy, suchą łuskę, czy czerwone od maści plamy? Bez skrępowania mogłyśmy ze sobą przebywać.

Co podobało się Pani najbardziej?

Podobały mi się warsztaty, które odbyły się w Modrzewiowym Zdroju w Cezarynie. Masaż, joga, parzenie ziół, warsztaty #thewomanpower, które miały odkryć nasze wewnętrzne piękno. To chyba one najbardziej zapadły mi w pamięć.

A może coś Panią zaskoczyło?

Stresowałam się tym, że nikogo tam nie znam. Że nie znajdę z dziewczynami wspólnego języka. Ale po przyjeździe wszystkie moje obawy zniknęły. Czułam się tam z nimi rewelacyjnie. Nieważne było, skąd jesteśmy, czy z miasta, czy ze wsi. Miałyśmy tam ze sobą wiele wspólnych tematów – nie tylko o problemach skórnych.

Zdradzi nam Pani czy dowiedziała się Pani podczas tego wydarzenia czegoś nowego o sobie samej?

Ten wyjazd bardzo podbudował moje poczucie własnej wartości. Nie dość, że oderwałam się od spraw codziennych, to poznałam fantastyczne dziewczyny z całej Polski, a nawet z Niemiec. Było tam jak w domu. Miło, ciepło i przytulnie. To był wspaniały weekend z Panią Łuską.

Zdjęcie wykonała: Ewelina Dalecka